Chciałam przedstawić Wam zwycięską recenzję nadesłaną przez Panią polonistkę Barbarę Śmigasiewicz, szkolną koordynatorkę wyzwania czytelniczego. Autorką tekstu jest Julia Zwierzyńska, która w roku 2021 wygrała szkolną edycję 52 Book Challenge PL.
Recenzja książki „Ci, którzy przeżyli„ z sagi „Stulecie Winnych”
Ałbeny Grabowskiej
Ludzie zawsze witali i żegnali, smucili się i radowali, nienawidzili i kochali, prócz wielkich zmartwień mieli też drobne troski, bali się, ale i grzali w promieniach nadziei. W nawet najtrudniejszych okresach historii toczyło się „zwyczajne” życie
codzienne; jak Dostojewski słusznie naznaczył, człowiek to jest istota, która do wszystkiego potrafi się przyzwyczaić, chociaż
w pewnym stopniu.
Aby spróbować zrozumieć, lecz nie zawsze usprawiedliwić ludzi, warto to ich życie wobec różnych trudności przeszłości poznać; przeto ostatnimi czasami zainteresowały mnie książki z tłem historycznym, pisane w danym okresie bądź też z punktu odległego, ale dzięki wiedzy i umiejętnościom autora przenoszącym czytelnika w czasie równie z łatwością. Za przykład drugiego typu uważam dość znaną sagę o tytule „Stulecie Winnych”
Ałbeny Grabowskiej, polskiej pisarki z bułgarskimi korzeniami, będącej również lekarzem neurologiem-epileptologiem.
Tytułową rodzinę Winnych poznajemy końcem czerwca 1914 roku, kiedy to
w brwinowskim domu na ulicy Mickiewicza mieszają się szczęśliwość z żałością; nadchodzi bowiem dzień rozwiązania dla Katarzyny Winnej. Przychodzą na świat bliźniaczki – Maria i Anna. Ta druga o dzień później od siostry, a komplikacje związane z porodem pozbawiają życia jej rodzicielkę. Prócz Mani i Ani matkę tracą
Tadeusz i Wacław, a wdowcem zostaje Stanisław. W domu Winnych mieszka także daleka krewna Wanda, a po śmierci synowej wprowadzają się Bronisława i Antoni. Do żałobników docierają głosy o nadchodzącej wojnie, jednak początkowo zostają odgonione i bez wiary. Niestety prędko mają się ziścić i przynieść wiele cierpień,
a i koniec I wojny światowej nie będzie oznaczał od utrapień odpoczynku.
Książka za każdym sięgnięciem po nią pochłaniała mnie bez reszty i obdarowywała barwnymi bukietami emocji, przywiązując do bohaterów. Szczególną sympatią zapałałam do babci Broni i jej męża Antoniego, z przejęciem śledziłam ich poczynania wobec nowych wyzwań. Moją niechęć zaś wzbudziła Ania Winna, która, z mego skromnego stanowiska twierdząc, jest postacią nazbyt wyidealizowaną, przesadną, przez co okrywającą cieniem inne, w tym swą siostrę
Manię, której nieraz było mi zwyczajnie żal.
Jestem bardzo ciekawa następnych tomów trylogii, a także
innych utworów pani Grabowskiej, których myślę, że lektura będzie
również przyjemna.
Julia Zwierzyńska
Comentários